niedziela, 28 lipca 2013

Brownie Cupcakes z malinami i kremem malinowym - zdecydowanie najlepsze czekoladowe babeczki!


Znacie powiedzenie, że "czekolada nie zadaje pytań, czekolada rozumie"? :)

Jako zdeklarowana czekoladoholiczka uwielbiam wszystko co czekoladowe: czekoladki, ciasta, ciasteczka, babeczki, brownies etc. Kiedy znalazłam w sieci ten przepis urzekło mnie połączenie w cupcakes czekoladowego brownie z pięknym różowym malinowym kremem i postanowiłam zrobić w domu coś podobnego. Ciasto to odrobine zmodyfikowany przepis ze strony Moje wypieki (dałam mniej cukru i zastąpiłam gorzką  czekoladę, mleczną - ja uwielbiam ciemną czekoladę w wypiekach, jednak w moim domu jestem w tej miłości odosobniona:), natomiast krem, to znany już wam z postu o jagodowych babeczkach krem z mascarpone i owocowej fruzeliny, tyle że tym razem w wersji malinowej.

To chyba najlepsze babeczki jakie jadłam :) - mocno czekoladowe, mięciutkie, z pyszną malinową niespodzianką wewnątrz i delikatnym kremem. Są tak cudowne, że chyba będę je robić co tydzień :P
Polecam z całego serca! :)


Składniki na brownies:
100 g czekolady (ja użyłam mlecznej, żeby nadać babeczką słodki delikatny smak, ale można dodać                                        również gorzką - babeczki będą bardziej wytrawne)
100 g masła
100 g cukru
100 g mąki pszennej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
150 g malin

Składniki na krem:
ok. szklanki fruzeliny malinowej
250 g serka mascarpone

Zanim zabierzemy się za babeczki,dzień wcześniej musimy zrobić malinową fruzelinę.
Potrzebujemy:
250 g malin
1,5 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w minimalnej ilości gorącej wody
pół szklanki cukru
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozpuszczona w 1 łyżce wody

Maliny razem z cukrem wsypujemy do małego garnuszka i podgrzewamy na małym ogniu do rozpuszczenia cukru. Dodajemy cytrynę, wodę z mąką i mieszamy. Podgrzewamy aż się zagotuje, zdejmujemy z palnika i przecieramy przez sitko.
Żelatynę rozpuszczamy w minimalnej ilości gorącej wody i mieszamy w kubeczki z odrobiną masy malinowej. Dopiero teraz wlewamy do garnuszka z resztą malin, mieszając dokładnie, tak aby nie wytworzyły się grudki. 
Fruzelinę schłodzić, by zgęstniała. Włożyć do lodówki na całą noc.

Dopiero mając przygotowaną fruzelinę zabieramy się za babeczki.

Przygotowujemy babeczki.
Masło i czekoladę umieszczamy w garnuszku i cały czas mieszając rozpuszczamy na małym ogniu. Odstawiamy do przestygnięcia.
Wszystkie składniki (oprócz malin):  mąkę, jajka, cukier, proszek do pieczenia i czekoladę rozpuszczoną  z masłem umieszczamy w jednym naczyniu i miksujemy do połączenia składników. Wrzucamy maliny i delikatnie mieszamy.
Powstałe ciasto rozkładamy pomiędzy sylikonowe foremki do 3/4 wysokości.
Pieczemy w nagrzanym do 180°C piekarniku przez ok. 20 min. 
Babeczki mają być chrupiące na zewnątrz i wilgotne w środku więc nie pieczemy ich do tzw. suchego patyczka.
Po upieczeniu pozostawiamy je do ostygnięcia w foremkach i dopiero chłodne ostrożnie wyciągamy z foremek.

* Do tych babeczek najlepiej jest użyć sylikonowych foremek, ale jeżeli takich nie macie, koniecznie wyłóżcie foremki papierowymi papilotkami - babeczki po upieczeniu są bardzo wilgotne i miękkie, stąd możecie mieć problemy z wyjęciem ich z innych niż sylikonowe foremek.

W tym czasie szybciutko przygotowujemy krem: 250 g mascarpone mieszamy mikserem na niskich obrotach z szklanką malinowej fruzeliny. Gotowe! :)
Krem przekładamy do rękawa cukierniczego i dekorujemy nasze babeczki.
Gwarantuje - będą obłędne! :)

Smacznego! :)










sobota, 27 lipca 2013

Pełnoziarniste wytrawne muffiny z kurkami i pietruszką - pyszne muffiny w wersji "na słono"


Kurki to rarytas, który sam w sobie jest tak pyszny, że nie potrzebuje szczególnej oprawy. Kurki na maśle, czy w śmietanie z pietruszką to klasyczne i proste dania, które zachwycają prawie każde podniebienie. Mają jednak pewien minus - kurek w śmietanie niestety nie można zabrać ze sobą na piknik, czy do pracy. 
Natomiast pyszne wytrawne muffiny z kurkami i pietruszką nadają się do tego idealnie.

Składniki:
350 g mąki pełnoziarnistej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 jajko
1 szklanka mleka
100 g stopionego i ostudzonego masła
pół łyżeczki soli

250 g kurek
1 cebula pokrojona w kostkę
pęczek pietruszki - poszatkowany
oliwa/olej do smażenia

Przygotowanie.
Kurki dokładnie myjemy i czyścimy. Mniejsze grzyby pozostawiamy w całości, większe rozdzielamy palcami na mniejsze kawałki. Na niewielkiej ilości oleju/oliwy podsmażamy kurki. Grzyby puszczą wodę/sok, w której przez parę minut dusimy kurki aż zmiękną. Kiedy woda się zredukuje dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę i podsmażamy do jej zeszklenia. Na koniec dodajemy poszatkowaną pietruszkę, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy i zdejmujemy z ognia.
Następnie przygotowujemy ciasto.
W jednym naczyniu łączymy składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia i sól, a w drugim składniki mokre: roztrzepane jajko, mleko i stopione masło. Następnie mokre składniki wlewamy do składników suchych. Mieszamy powoli i niedokładnie do połączenia się składników. Na końcu dodajemy kurki z pietruszką i mieszamy tylko tyle, żeby grzyby równomiernie rozłożyły się w cieście.

Foremki do muffinek wykładamy papilotkami lub jeśli jak ja używacie foremek sylikonowych, możecie pominąć ten krok. Ciasto rozkładamy pomiędzy foremki.

Pieczemy w nagrzanym do 180°C przez 25-30 minut 
Muffiny powinny się pięknie zrumienić. 

Z podanej porcji ciasta wychodzi ok. 16 małych muffinek.


*odnośnie czasu: prawdopodobnie w zależności od nagrzania mojego piekarnika made in tesco, jedną partię piekłam aż 30, drugą 25 minut - dlatego zaufajcie troszkę swojej intuicji obliczając czas pieczenia :)

Smacznego i miłego weekendu kochani! :*





czwartek, 25 lipca 2013

Pierogi z pieca z kurczakiem, pomidorami i żółtym serem. Przepyszne piecuchy :)


Jest w Poznaniu pewne miejsce, w którym podają przepyszne pierogi z pieca. Zakochałam się w tym specjale od "pierwszego kęsa" :) Postanowiłam poeksperymentować w domu i odtworzyć ten cudowny smak. Wyszło genialnie i zapewniam Was, że nie raz i nie dwa pierogi z pieca zagoszczą na blogu w wersji zarówno na słono, jak i na słodko. Na słodko pojawiła się już wersja z truskawkami o tu - klik!
Farsz do dzisiejszych pierogów powstał spontanicznie w myśl zasady, iż z samych dobrych składników nie może wyjść coś niedobrego :) Mamy więc tu pyszne wielkie polskie pomidory, kurczaka, czosnek i żółty ser - prawda, że musi być pysznie? 
I jest! Zapewniam szczerze i z ręką na sercu :) a mój mężczyzna stwierdził, że jest to jedna z najlepszych potraw jakie zrobiłam i, uwaga, lepsza niż we wspomnianej już wyżej restauracji! 

Czy można usłyszeć lepszy komplement? <3




Składniki na ciasto:
1/2 kg mąki (ja użyłam pełnoziarnistej)
25 g świeżych drożdży
1 jajko
250 ml mleka
1 łyżeczka cukru
2 łyżki stopionego i ostudzonego masła
1/2 - 1 lyżeczki soli


Najpierw przygotowujemy zaczyn: lekko podgrzewamy mleko, dodajemy do niego łyżeczkę cukru, łyżeczkę mąki, sól i drożdże. Mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut.


Po tym czasie do dużej miski wsypujemy mąkę, dodajemy jajo, zaczyn i roztopione masło.
Wyrabiamy, aż ciasto przestanie się kleić do rąk. W razie potrzeby można dodać jeszcze troszkę mąki.
Miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 1 godz. do wyrośnięcia.


Składniki na farsz:
1 bardzo duży lub 2-3 średnie pomidory pokrojone w kostkę
2 piersi z kurczaka pokrojone w kostkę i doprawione czosnkiem, słodką papryką i odrobiną przyprawy do potraw
3 ząbki czosnki
1 cebula również pokrojona w kostkę
100 g startego żółtego sera
olej rzepakowy rafinowany do smażenia

dodatkowo
1 roztrzepane jajko
suszony koperek

Na rozgrzanej patelni podsmażamy kurczaka. Kiedy kurczak się lekko zarumieni dodajemy cebulkę i czosnek i podsmażamy na małym ogniu aż cebulka się zeszkli. Dodajemy pomidory. Warzywo puści sok, w którym dusimy kurczaka przez parę minut, aż większość się zredukuje. Na koniec dodajemy ser, mieszamy delikatnie drewnianą łyżką i smażymy jeszcze dosłownie pół minutki. Zdejmujemy z ognia.


Od wyrośniętego ciasta odrywamy mniejsze kule i na wysypanej mąką stolnicy rozwałkowujemy dość cienko (3 mm na oko :). Wycinamy spore koła o średnicy ok 10 cm (ja użyłam pucharów do deserów). Nakładamy ok 1 łyżki farszu i dokładnie zlepiamy brzeg pieroga. Najlepiej dodatkowo docisnąć końcówki widelcem. 


Smarujemy wierzch pieroga roztrzepanym jajkiem i posypujemy suszonym koprem.

Pieczemy w nagranym do 200°C piekarniku przez ok 20 minut, aż pierożki się ślicznie zrumienią.

Podawać na gorąco najlepiej z sosem koperkowo-czosnkowym.

Smacznego!




środa, 24 lipca 2013

Pełnoziarniste muffiny z borówkami


Pełnoziarnista mąka, brązowy cukier, olej rzepakowy i dużo pysznych świeżutkich borówek, czyli zdrowo i smacznie -coś dla ciała i coś dla ducha :) Co prawda bez grzeszków się nie obyło - mąka jest (ale pełnoziarnista) cukier również (ale brązowy), więc w ramach kompromisu stwierdzić należy, że są to muffiny może nie spartańsko dietetyczne, ale idealne dla kogoś kto nie jest na rygorystycznej diecie, ale dba o jakość spożywanych przez siebie potraw. :) 
W dodatku, jak to muffiny mają w zwyczaju, są niesamowicie proste w wykonaniu, także to również wypiek dla zabieganych i roztargnionych - można jednocześnie robić muffiny, zmywać naczynia, robić pranie i jeszcze oglądać nowy odcinek The Suits :) Muffiny i tak nam wyjdą :)

Dzisiejsze muffiny są idealne do porannej kawy, na drugie śniadanie do pracy, czy szkoły lub słodki grzeszek o 22.00 Tego ostatniego nie polecam z oczywistych względów, ale jak tu się powstrzymać, kiedy w domu unosi się taki piękny zapach? :)



Składniki na 8 dużych lub 16 małych muffinek
300 g mąki pełnoziarnistej (ja użyłam "3 zboża" od Lubelli)
80 g brązowego cukru
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 roztrzepane jajko
200 ml maślanki
125 ml oleju rzepakowego
150 g umytych borówek

Wykonanie
W jednym naczyniu łączymy składniki suche (mąkę, cukier, sodę i proszek do pieczenia), w drugim mokre (jajko, maślankę i olej)
Następnie łączymy zawartość obu naczyń i dodajemy borówki. Mieszamy szybko i bez zbędnych ceregieli tylko do połączenia się składników.


Foremki do muffin wykładamy papilotkami (w przypadku foremek sylikonowych można ten krok pominąć :) i rozkładamy ciasto pomiędzy foremki.

Pieczemy w nagrzanym do 190°C przez ok. 25-30 minut do tzw. suchego patyczka.

Smacznego! :)









czwartek, 18 lipca 2013

Pełnoziarnista tarta z kurkami, kurczakiem i kozim serem - najlepsza! :)


Zapraszam na tartę tak pyszną, że aż brak mi słów :) 
Dzisiaj w menu pełnoziarnista tarta z pysznymi kurkami, pięknymi polskimi pomidorami, cebulką, kozim serem, parmezanem i masą rozmarynu i pietruszki - totalny kulinarny odlot! :)
Kurki chodziły za mną już od dawna. Chodziły i chodziły i jak już zrozumiałam, że i tak tanie to nigdy nie będą, doszłam do wniosku, że trzeba w końcu podjąć męską decyzję (a co!), grzyby zakupić i zrobić coś niesamowicie pysznego. Jak pomyślałam tak zrobiłam, a efekt prezentuje na zdjęciach i powiem Wam tylko w tajemnicy, że smakuje jeszcze lepiej niż wygląda :)


Zanim przejdę do przepisu, w ramach dygresji zadam pytanie niestety chyba retoryczne, a mianowice: dlaczego zawsze mam ochotę na to co akurat jest drogie? No dlaczego? :( :P Maliny, jabłka, gruszki pycha prawda, ale ja bym zjadła jagody albo z innej beczki - kurki - milion złotych za kilogram... Niestety to tyczy się nie tylko produktów spożywczych... Wszędzie przeceny, wszędzie wyprzedaże, ale te wszystkie ubrania, które jeszcze niedawno tak mi się podobały, gdzieś zniknęły, w sklepach przy tańszych ciuchach dzikie tłumy (boje się ich troche...), a mnie się nic już nie podoba. Ale zaraz... Co tam wisi? Tam gdzie nikt nie chodzi, bo to nowa kolekcja w regularnych cenach? Ale piękne! 
Brak mi słów... :P

A teraz wracamy do obiadu :)


Składniki na spód:
250 g mąki pełnoziarnistej
1 jajko
120 g masła
1/2 łyżeczki cukru (na zdjęciu zapomniałam :( )
1 płaska łyżeczka soli
2 łyżki wody

Składniki na wypełnienie:
ok. 2 szklanek wymytych i oczyszczonych kurek (małe zostawiamy w całości, duże można pokroić)
1 średnia pierś z kurczaka
1 cebula pokrojona w kostkę
3-4 małe lub 1-2 duże pomidory
200 g śmietany 12% lub więcej
1 jajko
100 g koziego sera (pokrojonego w kostkę lub startego)
40 g startego parmezanu
posiekany pęczek pietruszki
rozmaryn
sól
pieprz

Wszystkie składniki na spód umieszczamy w misce: mąkę (przesianą), jajko, masło, cukier, sól i wodę. Zagniatamy ciasto, owijamy je w folię spożywczą i chłodzimy w lodówce prze 30 min.

Formę o średnicy 23-25 cm. smarujemy delikatnie masłem i posypujemy mąką. Tak przygotowaną blaszkę wylepiamy cienko schłodzonym ciastem (brzeg na min 3 cm.)
Nakłuwamy ciasto widelcem, przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy grochem/fasolą.
Wstawiamy. do nagrzanego do 180°C piekarnika na 10 min.

W tym czasie przygotowujemy wypełnienie.
Kurczaka kroimy w kostkę i doprawiamy solą, pieprzem i rozmarynem. Na patelni rozgrzewamy olej rzepakowy i podsmażamy mięso przez 2 minutki podsmażamy mięso. Zdejmujemy z patelni i odstawiamy na chwilę. Na tę samą patelnie wrzucamy umyte i oczyszczone kurki i podsmażamy parę minut aż zmiękną. Kurki mogą puścić wodę, ale nie trzeba ich w niej dusić tak długo aż się zredukuje (szkoda czasu, a i tak już po paru minutach będą miękkie) i można ją odlać. Jak już kurki będą miękkie dodajemy pokrojoną cebulę, kurczaka i pietruszkę (troszkę pietruszki warto zostawić do przybrania). Podsmażamy aż cebula się zeszkli.
W misce mieszamy śmietanę, jajko, ser kozi i parmezan. Następnie dodajemy do niej, zawartość patelni, doprawiamy solą, pieprzem i dużą ilością rozmarynu.

Na podpieczonym spodzie układamy pokrojone w plasterki pomidory i wylewamy przygotowaną masę śmietanowo-kurkową.

Zapiekamy w nagrzanym do 180°C piekarniku przez 15-20 min. aż masa się zetnie, a ser zrumieni.

Przed podaniem posypujemy jeszcze odłożoną pietruszką.
Jest pyszna zarówno na ciepło jak i na zimno.

Smacznego! :)








a soundtrack z przymrużeniem oka: Kury - Chryzantemy złociste :)

poniedziałek, 15 lipca 2013

Kolorowy krem do cupcakes z serka mascarpone i kremówki


Jak już niektórzy pewnie zdążyli zauważyć, wszelkiej maści cupcakes to mój konik :) Kocham to jak z niepozornego prostego ciastka, za pomocą kolorowego kremu i najróżniejszych ozdób, można wyczarować śliczny i wyjątkowy wypiek. Cupcakes są idealne na imprezy, romantyczną i równocześnie słodką kolację we dwoje, czy jako prezent dla kogoś wyjątkowego. Dodatkowo samo ich przygotowanie sprawia tyle frajdy, że szczerze polecam je do przygotowania z dziećmi.
Brytyjczycy nadali im również urocze miano "Fairy Cake" <3 Czyż nie pasuje idealnie? :)

Kremów do cupcakes jest wiele: na bazie serka mascarpone i kremówki (o tym dzisiaj:), maślane, owocowe, czekoladowe, ciasteczkowe, chałwowe - co tylko chcecie :)
Dzisiaj jako iż nadarzyła się okazja, postanowiłam odświeżyć post dotyczący podstawowego (dla mnie) kremu do cupcakes na bazie serka mascarpone i śmietany kremówki.
To najlepszy krem do babeczek: prosty, szybki w przygotowaniu i w dodatku bardzo smaczny.

Składniki:
250 g serka mascarpone
150 ml śmietanki kremówki
pół opakowania galaretki w proszku

opcjonalnie: 2 lub 3 łyżki cukru pudru

Przygotowanie
Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywną pianę. Jeśli się decydujemy dosłodzić troszkę krem, na koniec dodajemy cukier puder i jeszcze raz delikatnie, króciutko miksujemy.
Dodajemy mascarpone i galaretkę i miksujemy jeszcze przez chwilkę do połączenia się składników.
Gotowe! :) Prawda, że szybko :)

Jeżeli chcemy zabarwić krem na kolorowo, można dodać do niego kolorowych barwników. Ja używam barwników w płynie (dodaje ich tylko parę kropel) i po dodaniu mieszam krem już nie mikserem, a delikatnie ręcznie za pomocą trzepaczki. Raz jeden tylko zdarzyło mi się zwarzyć krem z mascarpone po dodaniu barwnika i od tamtej pory nie miksuje masy z barwnikiem, a ją mieszam - problem już się nie pojawił. :)

Parę rad dodatkowych:
- żeby kremówka się nie zwarzyła, musi być dobrze schłodzona.
- Kolejnym fajnym patentem, jest włożeniu końcówek od miksera na chwilę do lodówki, przed ubijaniem (niweluje to różnice temperatur, a ostrożności przy kremówce nigdy za wiele :)
- kremówkę, która już zaczyna gęstnieć miksujemy na niskich obrotach miksera (na początku można ją ubijać troszkę szybciej)
- galaretka użyta do kremu może (ale nie musi) go delikatnie zabarwić i nada masie delikatny posmak, także jeżeli chcecie zrobić krem zielony, najlepiej użyjcie galaretki agrestowej, czerwony - truskawkowej, żółty - cytrynowej itd. Do kremu przedstawionego na zdjęciach we wszystkich wersjach kolorystycznych użyłam jasnozielonej galaretki agrestowej.
- krem trzyma się przynajmniej 3 dni (czy dłużej nie wiem, babeczki nigdy nie przetrwały aż tyle czasu - zjedzono je :)
- dobra tylka jest sposobem na sukces przy idealnym wyciskaniu kremu - nie ma osoby, która nie umie ładnie udekorować babeczki - są tylko złe końcówki, "wyciskarki" i ewentualnie kremy :)






Inne przykłady kremów do cupcakes znajdziecie np. tu: